#50koszmarówprzedsiębiorcy #oszczędności #startbiznesu #początek
Szybko czy procesowo?
Jak najlepiej rozwijać i zakładać firmę?
zakładanie biznesu zakładanie biznesu
Czy to jest koszmar?
To raczej dobra rada, na dodatek bardzo cenna.
Historie osób, które wydały oszczędności życia i spieniężyły majątek osobisty albo zadłużyły się,
żeby założyć firmę, są dla mnie przerażające…
Moja historia jest zupełnie inna.
Zaczynałam powoli, od pojedynczych zleceń w domu, by sukcesywnie rozwijać firmę i na bieżąco inwestować. To nie jest tak, że moja droga jest lepsza. Taką wybrałam, by spać spokojnie
i nie szarpać się z finansami.
Nie zawsze da się w ten sposób.
Jeśli chcesz założyć restaurację, to najpierw musisz zainwestować w lokal, a dopiero potem możesz go otwierać.
To czasem długi proces.
Ale bardzo słuszne jest to, żeby przed działaniami sprawdzić, czy biznes będzie miał odbiorców.
Przypomina mi się historia mojego ojca, który założył firmę po tym, jak w czasach komunistycznych, kiedy nic nie było, zrobił pewien produkt na własne potrzeby, po czym niemal natychmiast dostał pierwsze zamówienia na zrobienie tego samego dla innych.
Ja zajęłam się prowadzeniem biura rachunkowego, bo w jednym czasie wielu z moich znajomych zaczęło zakładać działalności i szukało księgowej, a ja w tym czasie kończyłam studia
z rachunkowości i zdobywałam doświadczenie zawodowe.
Wiele biur rachunkowych zaczynało podobnie.
Żadne przygotowanie nie gwarantuje 100% sukcesu,
ale logicznym jest sprawdzenie popytu na to, co sprzedajesz.
Nie ma popytu?
To może zacznij robić coś innego, a może wprowadź zmiany do tego, co chcesz sprzedawać.
Kto szuka, nie błądzi.
Żyjemy w czasach konsumpcjonizmu, sprzedać można prawie wszystko,
więc jeśli nie masz popytu, to warto sprawdzić dlaczego.
Jednak bywa i tak, że już wtopiłeś i jesteś zadłużony a biznes się nie rozkręca…
Nie poddawaj się, tylko zrewiduj swoje założenia, działania i pomysł.
Może wystarczą niewielkie zmiany, może trzeba przysiąść kilka miesięcy nad marketingiem, zmienić lokalizację albo klienta docelowego. Może chciałbyś, żeby wysłać Ci tajemniczego klienta i „szefa pod kryptonimem”, żeby Ci pomógł i podpowiedział, co nie działa, trochę jak Magda Gessler?
Wystarczy, jeśli zapytasz ludzi wokół siebie, co widzą.
Nie obrażaj się i rozważ każdą uwagę, niech ona będzie motywacją do poprawy czegoś.
Już wcześniej pisałam, że biznes to nieustanne podążanie za zmianami, ale najważniejszą
zmianą jest czasem zmiana własnego myślenia i nastawienia.
Też tak myślisz? Podziel się swoją opinią w komentarzu!
Dodaj komentarz