#50koszmarówprzedsiębiorcy #produkcja #produkty #sprzedaż
slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo slowo
Czy zawsze to co wyprodukujesz od razu udaje Ci się sprzedać?
A dlaczego nie możesz sprzedać wszystkiego?
Nawiązując do poprzedniego koszmaru – „reklama dźwignią handlu”!
Tak, wiem, że nie wszystko da się sprzedać, a powody mogą być różne.
Jeśli chcesz sprzedać coś, co nie jest nikomu potrzebne, to będzie ciężko, choć nie jest to niemożliwe. W tym momencie przychodzą mi na myśl wszyscy akwizytorzy i telemarketerzy, którzy potrafią sprzedać niemal każdą niepotrzebną rzecz lub usługę. Myślę jednak, że jeśli chcesz robić dobry biznes, to będziesz szukać raczej innowacyjności, popytu, odpowiedzi na realne potrzeby.
Choć wiele osób mówi, ze na studiach uczą rzeczy niepotrzebnych, ja bardzo sobie cenię wiedzę, którą tam zdobyłam. Wielkim odkryciem była dla mnie nauka zasad ekonomii. Nikt wcześniej nie mówił mi o tych zasadach, a miałam w rodzinie osobę prowadzącą firmę.
Dwa podstawowe czynniki to popyt – ilu jest chętnych na zakup i podaż – ile jest tego na rynku, dostępnego dla kupujących. Za tym idzie też cena, którą one kształtują. Niby proste, a jednak
w warunkach pandemii w panice wszyscy rzucili się na sklepy i przez swoje działania nieświadomie windowali ceny.
Sprzedaż to też ciągłe badanie rynku danej branży, potrzeb klientów oraz szukanie ich problemów
i próba rozwiązania ich. Z niesamowitym podziwem patrzę na rozwój paczkomatów w naszym kraju, na usługi wynajmu samochodów na godziny, wynajem hulajnóg, elektronizację różnych usług.
To są genialne pomysły!
Widzę też tendencję do jeszcze większej automatyzacji biznesów i standaryzowania ich.
Jest to droga, którą sama idę.
No bo ile możesz pracować?
Stworzyłeś cos autorskiego, wyjątkowy pomysł na biznes, ale sam nie dasz rady, wiec zaczynasz zatrudniać pracowników, ustalasz standardy i dążysz do tego żeby każdy klient był zadowolony
i obsłużony tak samo dobrze.
Ile kosztuje godzina Twojego czasu pracy?
Ile jest warta?
Czy sprzedajesz swój czas, czy raczej standaryzujesz swój „produkt” i dążysz do zwielokrotnienia sprzedaży?
Dobrym przykładem są tu specjaliści w różnych dziedzinach. Stylistka paznokci zaczyna od drobnych usług dla koleżanek, potem otwiera salon i godzinami przyjmuje klientów, w końcu brak jej czasu na ogarnięcie wszystkiego, a przecież ma jeszcze dzieci i męża, chciałaby też mieć czas na pasję żeglowania. Jej usługi cieszą się powodzeniem, bo nie tylko dba o higienę, dobre produkty, ale też idzie za trendami, a klientów urzeka atmosfera jej salonu. Rozwija więc swój salon, zatrudnia innych i szkoli ich tak, żeby powtarzali to, co ona osiągnęła. Powoli przestaje siedzieć godzinami
w salonie a zarządza firmą. Dalej chce poszerzać działalność, więc nagrywa szkolenia i sprzedaje je.
Pomyśl: kilka godzin poświęcone na nagranie i obróbkę a potem nieskończona możliwość sprzedaży produktu w postaci szkolenia. W oparciu o swoją praktykę ma też doświadczenie korzystania z narzędzi i produktów, postanawia więc zamówić do swojego salonu narzędzia
i produkty spełniające jej wymogi. Są świetne, więc pod swoją marką zaczyna sprzedawać je tym, którzy się szkolą na jej szkoleniach.
Ta historia stylistki może się rozwijać dalej…
Wszystko zależy od tego, co chcemy osiągnąć.
Może jednak lepiej jest sprzedawać produkt a nie czas?
„Produkuj” i „sprzedawaj”!
sprzedawać produkt a nie czas
sprzedawać produkt a nie czas slowo slowo
sprzedawać produkt a nie czas slowo slowo slowo
Może podzielisz się swoją historią w komentarzu?
sprzedawać produkt a nie czas sprzedawać produkt a nie czas sprzedawać produkt a nie czas sprzedawać produkt a nie czas sprzedawać produkt a nie czas sprzedawać produkt a nie czas
Dodaj komentarz